Witam
Wiosną br wsadziłam wiąz przed domem, drzewko ok. 2 m wysokości, korona ok. 1-1,5 m średnicy. Najpierw były żółto-zielone (jasne), okrągłe chyba kwiaty (z tego , co się zorientowałam po lekturze różnych opisów) , a później pojawiły się listki . W maju listki jakby przestały rosnąć, tzn. pozostały małe ok. 2-3 cm. długości . Z różnych fotografii wynika , że powinny być znacznie większe. Następnie w czerwcu zaczęły brązowieć, teraz są już wszystkie brązowe i nie opadają, trzymają się na gałęziach mocno. Część cieńszych gałązek jakby zaschła. Pomiędzy gałązkami moją uwagę zwróciły też delikatne pajęczyny. Ponadto gdy przyglądałam się listkom zobaczyłam malutkie (1 mm) ciemnobrązowe robaczki.
Poczytałam sporo o holenderskiej chorobie wiązów , poczytałam o szkodnikach typu : przędziorek chmielowiec i mam pytanie czy jest sens kupować preparaty na przędziorka, preparaty na grzyba powodującego chorobę (ponoć nieuleczalną), preparaty na kornika, który roznosi tego grzyba. Na drzewko wydałam 250 pln, na preparaty pewnie muszę wydać ok. 100 pln.
Czy ktoś walczył z tymi szkodnikami i chorobami przy wiązie? Czy mogę mieć nadzieję na poprawę, czy dać sobie spokój i zamiast preparatów kupić nowe drzewko? Proszę o opinię, radę. Pozdrawiam :(