Witam,
proszę o pomoc w zdiagnozowaniu problemu z kosiarką. Otóż w ziemie odśnieżałem nią drogę przy pomocy przedniego pługa. Dociążyłem tył obciążeniem około 30kg. Podczas pracy był mróz ale traktorek świetnie dawał rady. Po odśnieżeniu wjechałem do garażu, zgasiłem i zostawiłem go do następnego razu. W garażu panuje minimalna temperatura 1 do 8 stopni. Podczas ponownej próby uruchomienia traktorka, strasznie piszczał pasek napędowy i szybko zaczął dymić. Po wyłączeniu i konsultacji sprawy z serwisem podpowiedziano mi, że jakaś rolka musiała się zaciąć i pasek się zaciera. Zweryfikowałem rolki i okazało się, że wszystkie luźno chodzą. Wymieniłem pasek na nowy i przy próbie odpalenia sytuacja się powtórzyła. Patrząc pod traktor ustaliłem że pasek się przyciera o główne koło (rolkę) idącą z silnika. Poruszałem nią ręką i obraca się lekko ale ma moment, że trzeba dwoma rękami na siłę ją obrócić jakby tłoki w silniku musiały się wymienić miejscami i znowu lekko szły. Po kilku takich obrotach postanowiłem odpalić traktorek i tym razem pasek nie przypalał się choć piszczał. Nie gasząc traktorka zweryfikowałem czy rolki tylne się kręcą na pewno i okazało się że tak. Traktorek przestał piszczeć i zaczął pracować normalnie. I tu pojawia się pytanie czy przypadkiem coś z silnikiem lub wałkiem napędowym (o ile taki istnieje i tak się nazywa) się nie stało? Dodam, że poziom oleju jest ok. Ewentualnie mogę go wymienić na nowy. Ale wygląda to tak jakby początkowo pasek nie był w stanie obrócić tłoków w silniku. Czy mam traktować silnik jak podjechany czy to ktoś miał podobną sytuację lub zna się na silniku?