Hej,
Zmagam się z moim ogrodem od ponad dwóch lat - odkąd zdecydowaliśmy się na psa. Różne mieszanki traw (do boiska jak i do trudnych warunków) glebozgryzarki, użyźnianie było stosowane na ogródku w celu pozbycia sie problemu. Porady ogrodnika także się nie sprawdziły. Wszystko na marne. Pies rozgrzebuje nasiona i ziemię (pomimo ze byla stosowana specjalna folia ochronna):( skutkiem jest sucha ziemia z paroma kępkami trawy.
Dlatego chciałabym sie spytać o radę
Jak można by ukształtować teren ogródka i zastąpić trawe? Ewentualnie czy jest jakiś magiczny sposób na odratowanie ogródka? Zastanawiałam się nad korą sosnową, ale jest ryzyko, że pies znowu to rozgrzebie. Myslalam też o płaskich kamieniach wbitych w glebe... Ale wolałam spytać o rady Was.