Tylko dyskretnie
Ja kiedyś wykopałam fiołki z parku. W sumie nie można tego nazwać parkiem, po prostu jakieś obrzeża. I wiecie co?
Pewien pan zawiadomił straż miejską. Policja nie zareagowała, wzięła ten alarm za głupi żart pewnie
Ale straż miejska hmmmm po długiej i niezbyt miłej konwersacji doszliśmy do wniosku, że to nie była kradzież, przy czym upierał się pan, który strażników wezwał
także uwaga na miejsce
Niektórzy ludzie nie rozumieją podstawowych spraw i sporo czasu się na nich traci