Witam
Przejdę od razu do rzeczy. Mam dorosłą i okazałą monsterę, która posiada dwa główne pędy. Kilka miesięcy temy przy przesadzaniu nadłamałam jeden z pędów (pękł pod własnym ciężarem). Złożyłam go do kupy, okleiłam i zabezpieczyłam miejsce złamania, żeby nie stracić połowy rośliny. Na szczęście dała sobie radę, nie zrzuciła żadnego liścia, puszczała nowe i wszystko było ok. Kilka dni temu przy podwiązywaniu złamane miejsce pękło całkowicie, także pół rośliny zostało mi w ręce, jak się okazało, miejsce złamania po rozklejeniu taśmy było całkiem zasuszone, jakby puściło już dawno (a roślina rosła jak zła). Podejrzewam, że czerpała wodę dwoma wpuszczonymi w ziemię korzeniami powietrznymi. Moje pytnie: wsadzić złamane miejsce do ziemi obok reszty czy do słoika z wodą i czekać na korzenie? Nie chcę jej ciąć na części i ukorzeniać pojedyńczo. Nie chcę też ruszać tych wrośniętych w podłoże korzeni powietrznych bo to chyba jedyna szansa na przetrwanie. Proszę o poradę.