Na okrywanie jest chyba troszkę za szybko, w październiku przymrozki to rzadkość.
Ja tak na bieżąco grabię liście, niestety, ale w części ogrodu mam pełno liści. Spadają z pobliskich drzew, do tego mam sporo drzew owocowych i orzechy włoskie. Najpierw wybieram orzechy, jakieś tam niedobitki, później grabię liście. Taka syzyfowa praca
Zbieram też kasztany, ktore spadają do mnie z ulicy
Najwięcej pracy mam w części "działkowej" czyli w tej gdzie uprawiam warzywa
Trzeba wykopać resztę warzyw, przygotować kopiec na marchew, seler, pietruszkę... niestety, ale w piwnicy mam za ciepło
Kopcowali warzywa moi dziadkowie, rodzice i ja wraz z rodzeństwe, więc jakoś przywykłam. Przygotowuję por do czegoś w stylu kopcowania
Póżniej przekopuję cały warzywnik i jest już listopad