Owszem mamy
Wszystko zależy od rodzaju kwiatów, najłatwiej jest gdy w wazonie mamy jeden gatunek, problem zaczyna się w sytuacji, gdy mamy bukiet złożony z wielu gatunków, gdzie zastosowanie jednego sposobu działa korzystnie na jeden gatunek, a szkodzi innemu
Ale do rzeczy
Tulipany: końcówki łodyg zanurzam w alkoholu, po prostu w kiliszek nalewam wódkę i przez jakąś minutę moczę te kwiatki
nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć działania, ale robiła tak moja babcia i mama i działa
Róże: do wody dodajemy odrobinę soli kuchennej, najlepsza jest kamienna
a łodygi możemy zanużyć we wrzątku lub przypiec... ja akurat nigdy nie przypiekałam, ale ostatnio oglądałam proces robienia butonierek w kwiaciarni i florystka właśnie owe łodyżki przypalała
Frezje: tak samo jak tulipany - alkohol, a do wody odrobinę cukru
Astry: sporo cukru do wody, jednak tę słodką wodę wymieniamy całkowicie po kilku godzinach
Jednak najlepsze chyba i tak są gotowe odżywki, które zawierają w swoim składzie dobre bakterie, ktore opóźniają proces gnicia, czyli po prostu zapewniają dłuższy przepływ wody przez łodygi